O moich zdjęciach - sprzęt i obróbka

poniedziałek, 9 listopada 2020

Bez sensu

 Każdy dzień taki sam, 

każda godzina taka sama, 

ciągle czekam. 

To znowu ten etap w życiu, że mam już wszystko i czekam.

Nie wiem na co, chyba po prostu na zbawienie, aż ktoś wysłucha moje prośby i błagania.

Na to aż ktoś w końcu zauważy i bezinteresownie się mną zajmie. Tym czego potrzebuję i tym jakie daje znaki. 

Dzięki. 




niedziela, 1 listopada 2020

Pozytywnie, w oczekiwaniu aż coś jebnie

Ostatnie tygodnie jest na prawdę w porządku. Wiele spraw się wyjaśnia, ja wiele rzeczy zaczynam rozumieć, z niektórymi po prostu się godzić i zapominać. 
Wszystko idzie do przodu. 
Jutro zacznie się czwarty tydzień dobrej passy, nic się nie wysypuje, ludzie są, rzeczy materialne są, ataki paniki w końcu ucichły, a ja... po prostu się boję.  
Chyba za bardzo jestem przyzwyczajony do porażek. Tak samo jak kilka lat gnojenia w szkole przyzwyczaiło mnie do tego, że każdy się śmieje, że nie jestem wyjątkowy, że nikt mnie nie lubi. Teraz jest ciężko, bo pomimo iż ludzie na prawdę są po mojej stronie, nadal panikuję że ktoś mnie wyśmieje czy po prostu zostawi. Przyzwyczajenie do zła...

Tak bardzo nieswojo mi w dobrej passie, w NORMALNYM życiu. Choć chcę aby to już trwało.
Jest ktoś kto powie że na prawdę teraz jest już okay i nic mi już nie grozi?
 
A z resztą walić, nawet lockdown mnie nie zatrzyma, nie mogą zrobić zakazu przemieszczania się. Reszta zrobi się sama. 

UPDATE Z RANA: 
Pisałem to usypiając... chyba na prawdę strach jest przeogromny. 


jest źle

 tak bardzo potrzebuję pomocy