O moich zdjęciach - sprzęt i obróbka

poniedziałek, 30 października 2017

W odpowiednim miejscu i czasie.

Minęło tyle czasu. Wszystko zakończone. Wszystkie sprawy dociągnięte do końca.

Boję się kolejnych konfrontacji. Kolejna już nie długo. Będzie dobra. Przeżyję ją. 


Nie powiem, że nigdy nie da się czegoś przetrwać :)

Powinienem już dawno zapomnieć. Czemu to wraca? 
Czuję się jakbym miał nawroty czegoś złego, co we mnie siedzi. Dziwne, losowe straty humoru. Nie wiem nawet czym spowodowane. Nie myślę o niczym z przyszłości. Przynajmniej nie myślę o tej złej przeszłości.
Sprawdziłem sennik - kryję w sobie jakąś tajemnicę, która mi ciąży.
Jest ich zbyt wiele.
Światło dzienne mogą ujżeć tylko w nocy.
W odpowiednim miejscu i czasie.

Mateusz Woźniak. 


niedziela, 29 października 2017

Tylko nie to


O nie, zimno, zmiana czasu, ciemność, samotność.
O nie.
Coraz późniejsza jesień. O nie o nie. 

Dzisiaj źle. Oby jutro było dobre.
Znalazłem serial. Nie wchodzi mi.
Chce wyjść na dwór. 5 stopni, wichura i deszcz. 
Chce spać. Jest dopiero 16. Słońce zajdzie gdzieś za pół godziny. 
Szybciej błagam. 
Chce już tego smutku nocy, tej ciszy, bezkresu. 
Dopóki nie pójdę spać nie nastanie jutro. 

Chcę o jeden dzień dłuższy weekend, może się ułożę. 
Chce jeszcze jednego, ale to... może kiedyś 
Mateusz Woźniak


piątek, 27 października 2017

Drogi Mateuszu...

Nagrałem właśnie film, w którym piszę list sam do siebie.. do siebie z 2 gimnazjum. Wtedy byłem inny. Wtedy bałem się wszystkiego. Byłem szarą myszką. A teraz? W sumie teraz tylko zgrywam takiego. Nadal się boję. O wiele mniej, ale wiele się nie zmieniło. Podrzucam treść listu i tak w filmie będzie wiele zmienione.
Tak btw: widać po tym tekście jak cięzko się pisze na maszynie do pisania.
Boje się. Nie dam rady. Za mało czasu. Nigdy nie zdołam. 
Sam nie wiem jak to ogarnąć, ale... chyba nigdy nie dojdę do momentu w którym będę doceniany na skalę Polski. Dlaczego? 
Mam za mało czasu. Montaż i nagrania zajmują mi kilka dni, a gdzie czas dla siebie? Wiem, że to kocham, ale jeżeli dołożyć do tego jeszcze szkołę, sen - to nie mam czasu na nagrywanie i montowanie. Teraz boli mnie głowa, jestem zmęczony, ale muszę. 
Dostałem ostanio wielką szansę. Znajomy mnie polecił. Subskrypcje poleciały w górę. Teraz muszę coś dodawać, aby ludzie zostali przy mnie. To nie jest takie łatwe. 

Jestem w stanie zapłacić za kamerzystę i montażystę, przyjść tylko uszykowany na nagrania, a wszystko zrobi się samemu, ale... to nie byłoby moje. Tylko ja sam wiem jak chcę coś zrobić. Śmieszą mnie twórcy, którym ktoś montuje filmy. Nie mają nawet swojego zdania. Może powinienem mieć bardziej wyjebane w to? Zmontować, dodać muzykę i tyle? Nie umiem tak, jestem perfekcjonistą. Ja muszę dodać wiele rzeczy nawet do 3 minutowego filmu. Tak już mam. Zobaczymy. Teraz montaż mi w ogóle nie idzie. Nie wiem jaka muzyka, szukam na kilku najlepszych stronach, ale... nic nie pasuje... mam za mało materiałów, podczas nagrań było za zimno, za szybko przyszedł zachód.

Mam nadzieję, że noc przyniesie mi napływ energii. Muszę jeszcze tyle zrobić w ten weekend.. oby się nie okazało że film będzie miał małe zasięgi, bo wtedy się zdenerwuję i znowu będę chciał to rzucić.

Monolog.

Piszę sam do siebie szukając spokoju mimo, że wiem - za tydzień będę w takiej samej sytuacji.
Taki piątek. 
Mateusz Woźniak

wtorek, 17 października 2017

Testuję siebie. Warszawa.


Siedzę w pociągu do mojego miasta - do Piotrkowa. Jest 7:06, lekcje mam na 8:00. Byłem w Warszawie. Za oknem wschód słońca, same pola i ta klimatyczna mgła. Inspirujące. Mógłbym tak codziennie. Ale czy dałbym radę?


Niesamowite, że w jedną dobę zrobiłem tak wiele. Wyszedłem ze szkoły, wróciłem do domu, pojechałem do stolicy. 
Spędziłem tam super wieczór oraz noc. Nie wyspałem się. Wstałem o 5:00 - cztery godziny snu. Prawie spoźniłem się na pociąg, a przecież dzisiaj szkoła.




Tym głupim testem życia uświadomiłem sobie, że chciałbym tam mieszkać, ale jeszcze nie mogę - niedałbym rady. Jeszcze nie. 
Wiem tylko tyle. Gdybym był mieszkańcem Warszawy, na pewno codziennie moje oko cieszyłaby architektura i ludzie - bo to przecież inny świat. Mój świat.


Od zawsze mnie tam ciągnie. Ale tak naprawdę DLACZEGO? Ta bezbłogość, to że można być kontrowersyjnym? To że można robić wszystko, a nikt na Ciebie nie spojrzy? Tak to chyba to. 
Nie można mieć wszystkiego. Wybieram między przyjaciółmi i rodziną, a czymś materialnym.

W słuchawkach gra muzyka - ta z moich filmów. Czuję, że mogę zrobić wszystko. Chce już być w domu, chcę wrzucić wczorajszy dzień do programu, obrobić zdjęcia z wczoraj. Pokazać, że jeżeli się chce to może być idealnie. 
Wszystkie zdjęcia i nagrania robię własnymi rękoma. Nie mam statywu? Stoję 10 minut bez ruchu, aby zrobić ładne ujęcie mgły, które w filmie będzie maksymalnie 5 sekund.

Szkoda. 
Czego? 

Wiem to. Wrócę, a mój zapał zgaśnie. Zgaszą go ludzie otaczający mnie. Gdy jestem sam jakoś mi raźniej. Jestem po prostu w wirze pracy, który jest też dla mnie przyjemnością. Kto niechciałby zarabiać z pasji? Nikt. Współczuję wszystkim, którzy robią to, do czego muszą się zmuszać.
Wysiadam. To Oni. Ci ludzie. Zabijają mnie.

Mateusz Woźniak

piątek, 6 października 2017

Odciąłem się do reszty.

Pamiętam, jak zawsze mówiłem - trzymaj się z daleka od osób, które ogarniczają Twoją pasję.


 Może to dziwnie zabrzmi, ale szkoła mi pomogła. Te wakacje były inne niż wszystkie, ciagle spotkania z przyjaciółmi, znajomymi i nieznajomymi. Mi jest to niepotrzebne. Każda osoba, która nie jest mi bliska ogranicza mnie. 
Czuję, że nie mogę zrobić wszystkiego. Od początku roku ograniczyłem się do kilku mi najbliższych osób. Czuję się z tym dobrze. Teraz wiem - nikt nie zarzuci mi tego, że nie mam czasu. Mogę zrobić wszystko! Montować cały dzień - bo to moja pasja, przespać się - bez dziwnych wiadomości po przebudzeniu.

KAŻDEMU POLECAM!

 Zabrzmi to dziwnie, ale nie lubię być zamkniętym w klatce, mimo, ze nie byłem. Po prostu muszę mieć spokój od zbędnych rzeczy - tak bardzo nie potrzebnych mi do rozwoju - wręcz toksycznych. Odnajduję spokój i swobodę. 

W moim życiu coraz więcej powodzeń. Po prostu dobra passa. Może nie? Może to bordeline i dwubiegunowość? Ten stan chwilowej radości? Nie wiem. Żyję tym co jest teraz. A teraz jest dobrze. 

Nagrałem narrację do filmu z osiemnastki. Powiedziałem czego chcę - w sumie mam to wszystko, ale chcę tego więcej, bo to mnie uszczęśliwia. 
Miłość, podróże, jedzenie i odkrywanie nieznanego. To sprawia ze czas płynie wolniej. 
Pamiętam czego sobie wtedy życzyłem. Podczas zdmuchiwania świeczek. Spełnia się. 

Mateusz Woźniak

niedziela, 1 października 2017

Zawsze w centrum uwagi.

Odkąd pamietam zawsze jestem w centrum uwagi.

Gdziekolwiek nie jestem, z kimkolwiek nie jestem - to o mnie musi być głośno. 

Nie chodzi mi tutaj o to, że jestem popularny, lubiany i kochany. 
Kontrowersyjność. 
To, że moje standardy zachowań są inne, 
to, że zawsze ubieram się inaczej niż wszyscy, 
to, że nie podążam za trendami,
to, że nie obchodzą mnie inni oprócz najbliższych. 
TO, ŻE ŻYJĘ W SWOIM ŚWIECIE. KOCHAM TO.

Na swój sposób to kocham, ale tez tego nienawidzę. Kocham robić wokół siebie szum, kocham sprawiać, żeby o mnie gadali. Kocham, gdy ktoś czegoś mi zazdrości i z tego wszystkiego zaczyna wyzywać. Zawsze w moim towarzystwie jestem osobą do której każdy ma jakieś ALE. 


Zwracanie na siebie uwagi jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące, takie nieświadome wyróżnienie mnie, że nie jetem taki jak wszyscy. 


Gdybym był normalny, nie byłbym wyjątkowy. 
                           Mateusz Woźniak
ZapiszZapisz

jest źle

 tak bardzo potrzebuję pomocy